8 najlepszych rad na to, jak zaakceptować swoje ciało
Zanim zacznę wypisywać 8 najlepszych rad na to, jak zaakceptować swoje ciało, pomyśl…
- Ile razy stawałaś w lustrze i zastanawiałaś się czy tylko Ty tak masz?
- Albo stawałaś na wadze i myślałaś sobie, że gorzej już być nie może?
Nie jest łatwo siebie zaakceptować, ale to nie znaczy, że jest to niemożliwe.
Pomimo przykrych myśli na swój temat, równolegle można pracować nad swoją akceptacją.
W tym artykule przedstawię Ci 8 moich najlepszych rad na to jak zaakceptować własne ciało i się polubić.
Pamiętaj, że jeśli zmagasz się z bardzo krzywdzącymi myślami na swój temat, nie umiesz sobie z nimi poradzić i nie wiesz jak być szczęśliwa, warto poszukać pomocy.
Zapraszam Cię na indywidualną współpracę, w trakcie której skupimy się wyłącznie na Twoich potrzebach i wyprowadzimy Cię z problemów, z którymi się zmagasz.
Możesz też skorzystać z mojego Instagrama, na którym często poruszam kwestie mind-fullnesu i holistycznego podejścia do życia, a także podcastu, z którego dowiesz się jeszcze więcej.
Teraz już do rzeczy.
Jak wygląda moich 8 najlepszych porad na to, jak zaakceptować swoje ciało?
8 najlepszych rad na to, jak zaakceptować swoje ciało
Przypomnij sobie jaką funkcję spełnia Twoje ciało
Nasz organizm ma utrzymywać nas przy życiu.
Do tego został stworzony. Wykonuje niesamowitą pracę, o której zapominamy bo nie jesteśmy w stanie ogarnąć jej na poziomie świadomości.
- pompuje krew,
- sprawia, że oddychamy,
- chodzimy,
- zaparzamy kawę,
- czujemy zapach tej kawy,
- śpimy
- PRZEŻYWAMY.
Funkcją naszego ciała i organizmu NIE JEST podobanie się…nikomu innemu, ani nawet Tobie.
Widomo, nie jesteśmy robotami i zależy nam na wyglądzie, ale nie pozwól, żeby to on przysłonił podstawowe funkcje organizmu.
Twoje ciało może być większe lub mniejsze, może być (a z pewnością nawet jest) nieidealne. Ważne jednak, żeby mogło wykonywać swoje podstawowe funkcje, o których nie powinnaś zapominać.
Pomyśl o tym przez co Twoje ciało przechodzi
Ile razy w życiu miałaś okazję:
- odchudzać się
- tyć
- jeść zdrowo
- jeść bardzo niezdrowo
- jeść względnie zdrowo
- pić dużo wody
- pić minimalne ilości wody
i tak dalej…
Sama chyba już widzisz, że nasze ciało przechodzi „dzięki” nam przez baardzo wiele. I z cierpliwością to znosi. Nie mówiąc już o wiecznych komentarzach jakie rzucamy pod jego adresem.
A to za duże, a to za małe, a to średnie, a to przeciętne…
Często jesteśmy dla niego najsurowszym rodzicem. Tak wymagającym jak tylko się da. Tak nieelastycznym i odrealnionym, jakiego nikt nie chciał by mieć.
Zadajemy mu wiele, a nie doceniamy nic…
Jak długo można wytrzymać z takim rodzicem?
Afirmuj
Sama myślałam kiedyś, że to bzdura.
Powtarzać coś codziennie?
Dla samej siebie?
Strata czasu…
Dopóki nie zrozumiałam, że dopóki Ty sama nie chcesz sobie pomóc to nie zrobi tego nikt ani nic innego. Więc spróbowałam.
Najpierw nie umiałam powiedzieć sobie nic innego niż tylko „Jesteś ok”.
To była moja pierwsza afirmacja, którą powtarzałam codziennie rano, zaraz po wstaniu.
Potem „Jesteś ok” zmieniłam na „Jesteś spoko”, a jeszcze za chwilę na „Jesteś fajna”.
Afirmacje to takie nasze dobre małe wróżki, które zostają w naszej głowie na długie chwile. Pamiętaj, że słowa mają OGROMNE znaczenie. Spójrz na ten test, który swego czasu był bardzo popularny, żeby zrozumieć jak duże.
Dbaj o siebie i afirmuj swoje ciało.
Nawet jeśli na początku nie wierzysz w to co mówisz, z czasem uwierzysz. Jeśli afirmacje podparte są pracą, to nie ma sposobu na to, żeby pewnego dnia nie stały się rzeczywistością. To tak jak w szkole.
Najpierw nie umiesz matmy. Ale zaczynasz powtarzać sobie, że jesteś super i na pewno zrozumiesz. Zaczynasz się uczyć, czasem potrzebujesz korków, ale w końcu z czasem, zaczynasz rozumieć i zdajesz.
Afirmuj i dbaj o to, żeby otaczać się pięknymi słowami, które pomogą Ci zaakceptować Twoje ciało.
Komplementuj
To już wyższy szczebel afirmacji. Myślisz sobie – jak mam się komplementować skoro NIC MI SIĘ W SOBIE NIE PODOBA!?
Been there, done that.
Wiesz od czego zaczęłam komplementowanie swojego ciała?
Od łydek…
Nie umiałam znaleźć totalnie NIC innego co by mi się we mnie podobało, a i to było sporo naciągane.
Z czasem jednak zaczęłam dostrzegać inne części swojego ciała…Doszłam do wniosku, że wcale nie mam takich złych oczu, a i te niegdyś obleśnie uda, też całkiem dają radę.
Nie wszystko w sobie lubię, ale wszystko akceptuję, a to między innymi dzięki temu, że zaczęłam się komplementować.
Bądź obserwatorką
W moim nauczaniu bardzo blisko mi do terapii ACT.
Mówi ona między innymi o tym, żeby żyć TU I TERAZ no i żeby pozwalać sobie na WSZYSTKIE MYŚLI.
Do tego też Cię zachęcam. Wciel się w obserwatora, który odrywa się emocjonalnie od wyników swoich doświadczeń.
Pomyśl o swoich myślach jak o piasku, który obserwujesz na plaży.
Niektóre ziarenka są większe, inne mniejsze, jeszcze inne są bardzo gorące, a inne mokre. Żadnego z nich jednak nie wyrzucasz z wściekłością wypierając, że go nie ma.
Tak samo jest z myślami.
Będą zdarzać się myśli złe, przykre i krzywdzące.
Zauważ je, zanotuj i zaakceptuj ich obecność, ale postaraj się nie przykuwać do nich większej wagi.
Pomyśl sobie, że to wszystko jest NORMALNE
„Kinga, łatwo Ci mówić o akceptacji swojego ciała po fakcie”.
Ale kto powiedział, że ja swoje ciało lubię i w pełni akceptuję?
Dalej przecież zdarzają się dni kiedy wstaję i myślę sobie…masakra.
Czuję się duża, nieatrakcyjna i przez chwilę nie lubię swojego ciała.
TO NORMALNE!
Każdemu zdarzają się takie dni, ale to co jest najważniejsze to:
- zidentyfikowanie tych myśli
- zracjonalizowanie ich poprzez zderzenie z rzeczywistością
- oddalenie ich od siebie
Przykładem mogą być dni przed okresem, kiedy często czujemy się okropnie.
Identyfikujemy wtedy myśl „Ale jestem gruba!”,
racjonalizujemy ją „wcale nie jestem gruba, to normalne, że moje ciało reaguje tak na zmiany, które teraz w nim zachodzą”,
a potem oddalamy je od siebie „niesamowite, że moje ciało ma tak wielką zdolność adaptacji. Zostawię je w spokoju, nie będę mu dokładać, a zamiast tego pomogę, zaparzając jakąś fajną herbatę”.
To wszystko łatwo się mówi, ale pamiętaj – bez zmian, nie ma zmian.
Musisz wykonać pracę , jeśli chcesz zaakceptować swoje ciało.
Nie oceniaj
Często zachodzi taka ciekawa zależność.
Im więcej oceniamy wygląd, tym więcej oceniamy samych siebie i to w dodatku w tych samych kategoriach.
Im więc częściej będziemy myśleć o kimś w kategoriach jego ciała, tym bardziej będziemy wystawiać nasze ciało na samosąd.
Możesz mi uwierzyć…
Niejedna pacjentka opowiadała mi o tym, jak bardzo oceniała zmiany ciał wszystkich dookoła. No bo jeden przytył, innemu się schudło, a jeszcze inny zupełnie zaniedbał swoje ciało.
Tendencje do oceny po wyglądzie mamy w krwi.
Wiesz co jest jednak uwalniające?
To, że kiedy oddalisz od siebie te krytyczne myśli, zobaczysz, że inni wcale nie skupiają na tym, aż takiej uwagi.
Nie widzą w Tobie tego jednego kilograma, który przeżywasz już przez miesiąc.
Jeśli nie chcesz być oceniana – nie oceniaj.
Ani innych, ani siebie.
Oglądaj siebie
Boimy się rzeczy nam nieznajomych.
Jak więc chcesz zaakceptować swoje ciało skoro nie wiesz jak wygląda?
- boisz się spojrzeć w lustro,
- schylić i popatrzeć na swoje ciało z góry pod prysznicem…
To nie są proste ćwiczenia, ale czas zmierzyć się z widokiem własnego ciała bo będzie ono z Tobą cały czas.
Może być mniejsze lub większe, ale zawsze z Tobą będzie.
Popatrz na nie jak obserwator, postaraj się nie myśleć emocjonalnie.
Przypomnij sobie o jego funkcjach, o tym ile znosi i oswój się z jego widokiem.
Na swoim Instagramie często pokazuję swoje ciało podczas ćwiczeń, żeby udowodnić Ci, że ciało KAŻDEGO człowieka, zwija się i fałuje.
I to jest NORMALNE!
8 najlepszych rad na to, jak zaakceptować swoje ciało – PODSUMOWANIE
W akceptacji, podobnie jak we wszystkich innych aspektach życia,
nie ma drogi na skróty.
Nie pokochasz siebie i nie zaakceptujesz z dnia na dzień, ale jeśli założysz, że jest to Twój nadrzędny cel – odniesiesz sukces.
Włóż pracę w dostrzeganie swoich zalet i nie przestawaj, nawet jeśli napotkasz na swojej drodze gorsze dni.
Jeśli jednak nie będziesz już miała nadziei, wróć do moich 8 najlepszych rad, na to jak zaakceptować własne ciało i napisz do mnie!
Z chęcią pomogę Ci w Twojej podróży 🙂